Autorka pochłonięta jest ostatnimi dniami czytaniem i analizowaniem pamiętnika pradziadka Jeszczeniemęża - Juliana. Wypożyczyła go od mamy Jeszczeniemęża, która skrupulatnie gromadzi takie rodzinne pamiątki.
Składa się on z trzech tomów po około 300 stron. Pisany jest odręcznie co czasem stwarza problemy z odczytaniem. Najstarsze zapiski są z 1914 roku. Profesor Julian (piękne imię, w sam raz dla praprawnuka) komentuję w nich sytuację polityczną w Europie. Piszę również o koszmarze wojny z cywilnego punktu widzenia. Wszystko uzupełnia zdjęciami, przepustkami, listami itp.
Pamiętnik ten jest również kopalnią wiedzy o przodkach Jeszczeniemęża. To wszystko sprawia, że Autorka czuję się dumnie wiedząc, że kiedyś jej dzieci będą nosić w sobie geny po tak wartościowym przodku.
2 komentarze:
wow, tez chce taki pamietnik...
Julian to piękne imię. Mamy w rodzinie młodego Juliana - uwielbiam dzieciaka :) Poza tym imię to przywodzi mi na myśl jednego pana od lokomotywy :)
Pogratulować genów. I pozazdrościć pięknego archiwum :)
Prześlij komentarz