Tak się akurat składa, że nasza klinika walki z niepłodnością znajduję się dokładnie w tym samy budynku co Szczecińska Centrala Nasienna. Śmieszy mnie to do dnia dzisiejszego. Co by nie było tu nasienie i tu nasienie ;)
9 lutego o godzinie 13.05 został prawdopodobnie poczęty nasz bejbik (określenie używane przez J).
Ojca przy poczęciu nie było. Był za to dr Wojciech i wielki zegar, którego wskazówka sekundowa zataczała niewiarygodnie płynnie okrążenia. To właśnie zapamiętam z II inseminacji.
13 komentarzy:
not o trzymajmy kciuki za bejbika :)
Czuję, że tak samo, jak mała zuchwała - i Ty niedługo nam obwieścisz dobrą nowinę... Trochę zazdroszczę. Nie powiem ;-)
trzymam kciuki :)
Ja też trzymam, ja też!
A z centrali nasiennej sie uśmiałam!
No to trzymamy i czekamy na dobre wieści!Tymczasem Ty odpoczywaj i na zegary się nie zapatruj, bo zegarmistrz się urodzi (a zegarmistrzowie mają chyba ciężkie życie w dobie komórek)... centrala nasienna dobrze wróży- może będzie rolnikiem:)
NOOO trzymam mocno kciuki! i czekamy na dobrą nowinę!!
Zegarmistrz, rolnik nie!!! Musi być wędkarzem lub wędkarką po tacie ;)
witaj, jestem tu nowa, fajnie mi się czyta twój blog :) życzę powodzenia i trzymam kciuki, oby tym razem się udało!! ja również staram się z mężem o dziecko, ale bezskutecznie na razie :( pozdrawiam.
Iness i co, i co? Nie odzywasz się. Ja nadal mocno trzymam kciuki, aż mnie bolą ;)
Ja również trzymam kciuki:)))
w wolnej chwili zapraszam do mnie:)
pozdrawiam
lena
www.to-tu.info
Trzymam mocno kciuki żeby sie powiodło.Bede tu często zaglądac:)
Agata
http://miloscczynicuda.blog.onet.pl/
dobrze że to był choć mężczyzna, który cię zapładniał :) moją koleżankę zapłodniła kobieta :)
no i jak???? daj znac!?
Prześlij komentarz