środa, 9 marca 2011

W szpitalu na krześle

Trzecie podejście do IUI postanowiliśmy zrobić na koszt NFZ. Wiąże się to z trzydniowym pobytem w szpitalu mimo ze sam zabieg tego nie wymaga. Szpital jednak tylko wtedy dostaje kasę z NFZ gdy pacjentka przebywa w nim 3 dni. Przygotowałam się wiec na trzydniowe leniwe leżakowanie z książka "Jedz, modl sie, kochaj" ale polskie realia szpitalne zniszczyły mój plan. Zamiast w łóżku koczuje na szpitalnym korytarzu. Na noc na szczescie zostałam puszczona do domu ale kolejny dzien zaczął się znów od korytarza. Niefajnie tu tak sterczec!

UPDATE: chyba ktoś tu umarł bo w końcu zwolnilo się dla mnie łóżko ;)

UPDATE II: Po zabiegu nie miałam już do czego wracać. Moje łóżko zajęła inna kobieta wiec do wypisu znów okupowałam korytarz/łóżko koleżanki.

5 komentarzy:

onna pisze...

to tylko w PL takie hece ;) niezły pobyt, nie ma co.

mała zuchwała czarownica pisze...

co? co to za "normy"? no nie....współczuję!

Anonimowy pisze...

no wreszcie, leżysz już? jak tam twoje pęcherzyki sie mają?

ineska pisze...

powodzenia, oby się udało!

malqosia pisze...

jagodka no to miałaś zabawę ;) mi nie opłaca sie na NFZ robić. Wiecej kasy strace nie bedac 3 dni w pracy, niz robiac prywatnie. Trzymam kciuki, oby ten trzeci raz zaowocował pozytywnym wynikiem i 2 kreseczkami :)