Dziś podchodzę do sprawy mojej ewentualnej ciąży z większym dystansem. Otrzeźwiałam i przestałam w nią ślepo wierzyć, bo tak naprawdę nie mam podstaw. Żadna beta ani żaden test mi jej nie potwierdził. Nie dam się więc zwariować! Wyłączyłam tryb ciągłego o tym myślenia, a udało mi się to dzięki energetyzującemu głosowi Sharon den Adel z Within Temptation i ich nowej płycie. Robią muzykę, przy której moje pięści same się zaciskają a to lubię. I jak tylko nie będę w ciąży to pojadę na ich koncert. Postanowione!
5 komentarzy:
a jak będziesz to nie pojedziesz? w ciąży sobie trzeba dogadzać przecież ;) a w ogóle to chyba mam ich płytę bo jakoś mi znajomo brzmi. pozdr.
Zgadzam sie w ciazy trzeba sobie dogadzac :-)
Byłam na ich koncercie jakiś czas temu i wiesz co?Jej głos na żywo brzmiał jeszcze lepiej niż w studio-w życiu czegoś takiego nie słyszałam;)
Dzięki za zaproszenie tak btw
@K No to teraz się napaliłam na ten koncert, nawet gdybym miała go przeżyć z brzuszkiem.
myślę,że Brzuszek się ucieszy-niech się uczy od najmłodszych lat;)
Prześlij komentarz