wtorek, 28 czerwca 2011

Laparo - zło konieczne

14 dzień po IUI i beta duże zerooooo. Testy ciążowe jednokreskowe. Nadzieja umarła. Po raz czwarty ponieśliśmy porażkę.
Kolejny krok w naszej drodze do potomka to laparoskopia - coś czego od zawsze bardzo się bałam ze względu na pełną narkozę, której będę musiała się poddać. Nigdy nie byłam pod narkozą! Boje się odpłynięcia a potem powrotu świadomości. Czy to takie uczucie jakby się mdlało? Wielokrotnie mdlałam w życiu i wciąż panicznie boje się tego, że może się to przytrafić mi ponownie. Taki jakiś ze mnie freak.
Laparo jest jednak konieczna bo trzy z czterech IUI dawały betą conajmniej 3 co może oznaczać, że dochodziło do zapłodnienia ale z jakichś powodów zarodek się nie zagnieździł. Czyżby endometrioza? Chciałabym żeby było już po.
A teraz wracam do mojego drinka

16 komentarzy:

onna pisze...

a Ty już bylaś przecież w szpitalu na jakimś podglądaniu od środka. to wszystkiego wtedy nie obejrzeli?
narkozę miałam, nie ma nic wspólnego z uczuciem omdlenia. bardzo spokojnie urywa Ci się film i nie masz jak się zdenerwować czy przestraszyć, taka jesteś relaxed, także tym sie w ogóle nie przejmuj.

kinko pisze...

Nie bój się narkozy, to przypomina bardziej zapadanie w sen, niż omdlenie.
Kiedy idziesz do szpitala? Kiedy mam trzymać kciuki?

ineska pisze...

tak mi przykro ;( ale głowa do góry zawsze jest nadzieja, a może właśnie po laparoskopii dowiecie się co jest przyczyną tych niepowodzeń i jest szansa, że wtedy się uda!

Anonimowy pisze...

ściskam. wypij Swoje zdrowie.
te opinie, które czytałam o laparo chyba są same optymistyczne, więc może cel już na horyzoncie, a "kolejna porażka" to tylko etap na drodze do waszego jedynego w swoim rodzaju dziecia, którego poczniecie wtedy, kiedy ..ten pieprzony bocian wypuści go z łap (widać, to musi być wyjątkowe dziecię, że tak go więzi i nie wypuszcza)...

Aga pisze...

Miałam laparo w ubiegłym roku, też miałam pietra przed narkozą, ale to akurat okazało się najlepsze. Z sali pamiętam może minutę - miłą młodą anestezjolog która powiedziała "już zaczynamy" i tyle - odpłynęłam. To krótkie badanie więc narkoza jest też płytka, budzisz się szybko i raczej bez większych problemów, poza tym że po prostu chce ci się spać. A jak już się wyśpisz to chce Ci się pić i jeść a na to trzeba będzie troszkę poczekać. No i jest pamiątka na cała życie - na szczęścia malutka - kreseczka na pępku. Będzie dobrze, głowa do góry.

Hafija pisze...

Będzie dobrze - musi być!

romashka pisze...

Ku*wa mać. :(
A to jestem w szoku... strasznie mi przykro... :(

Co do narkozy: ja miałam tylko raz całkowitą w wieku 6 lat. I powiem tyle: to był najlepszy odjaaaaaaaazd w moim życiu :D

mała zuchwała czarownica pisze...

własnie wszystko przeczytałam. Jagoda, naprawdę bardzo mi przykro! Niestety musze napisac , że jestem w ciężkim szoku z tego powodu, że miałaś robione te wszystkie IUI bez laparoskopii... tak nie wolno! Co to za lekarz! ???
Jestem przerażona faktem, że ktokolwiek jeszcze podejmuje sie tego bez sprawdzenia drożności!
Do ivf nie jest to potrzebne, ale do IUI jest konieczne.....
Lekarz mówiąc wprost -niepoważny, który może liczył na "farta"??? Nie rozumiem tego świata!
Narkoza luz, przereklamowana trauma jak dla mnie- do przeżycia spokojnie. Może tylko mi się tak wydaje bo ja np. nie rzygałam. W samej narkozie dla mnie najgorsze było wybudzanie... to był koszmar...Ale teraz chyba wiedziałabym jak się zachować.
A jeśli bedziesz mieć z tym (wybudzaniem) problemy postaraj się zachować spokój....
Ściskam!:*

mała zuchwała czarownica pisze...

zapomniałąm napisać, dokładnie rok temu 4 czerwca miałam laparo i histeroskopię- i wtedy to miałam pierwsza narkozę.

iness650 pisze...

Zuchwała drożność miałam sprawdzoną przed pierwszym IUI, robili mi HSG. Dziś wizyta u dr to wszystkiego się dowiem dokładnie jak z tą laparo.

mała zuchwała czarownica pisze...

aha, to ok...

kinko pisze...

Ściskam kciuki!

onna pisze...

no i co powiedział gin???

kinko pisze...

No, właśnie? Jakie wieści?

iness650 pisze...

W piątek robią mi laparo- i hysteroskopie. W szpitalu będę miała więcej czasu to coś skrobnę na blogu.

onna pisze...

to się jutro trzymaj dziewczyno!