wtorek, 1 listopada 2011

Memento mori




Dzień 1 listopada jest moim ulubionym świętem. Spotkania z dawno nie widzianą rodziną nad grobem, wspomnienia o zmarłych, zapach chryzantem i ciepło zniczy - to wszystko tworzy niepowtarzalną atmosferę tego dnia. W tym roku pogoda szczególnie dopisała. Było około 17 stopni i słońce, wiec śmiało paradowałam z rozpiętą kurtką pokazując już zaokrąglony brzuch.
Odwiedziliśmy groby dziadków i babci Jacka w Szczecinie oraz groby moich pradziadków i prababć w Gryfinie - w tym prababci Zosi, która odeszła w marcu tego roku.  Trudno było mi pogodzić się z faktem, że tym razem to już nie Ona krząta się wkoło tego grobowca, tylko jej nazwisko widnieje na płycie.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

kształtny masz ten brzuszek! babcia pewnie wam kibicuje:)

Malina pisze...

udało się w końcu !! :) Aga piękny brzunio !! Ciekawe jak będzie dalej rósł!!

Malina pisze...

udało się zalogować :) oczywiście!!

Anonimowy pisze...

fajne fotki, my tu w Szczecinie nie mamy nikogo, zatem nie było rodzinnych spotkań, ale oczywiście zaplaliliśmy znicze za bliskich symbolicznie.
Brzusio ładnie rośnie :)
ps. zazdroszczę, ja mam taki brzuch także, ale to po stymulacji, więc chętnie bym sie go już pozbyła :)

T. pisze...

brzusio super... mam nadzieje i ze mnie urosnie taki po juz pierwszej probie podejscia do IUI :)

T. pisze...

Kochana mialam pregnyl 5000 :) 2 ampulki :)