czwartek, 26 lipca 2012

Nad jeziorem Wełtyń

 Znam okolicę tego jeziora jak własną kieszeń bo od szczeniaka tam spędzałam gorące dni lata. Dziś zabrałam tam Eryka. Dobrze się złożyło bo moja mama kupiła tam domek letniskowy gdzie skrywaliśmy się przed żarem słońca. Mimo, że mam w to miejsce z domu aż godzinę drogi samochodem to i tak ubóstwiam tam jeździć. Czuję się trochę jak dziecko gdy chodzę na bosaka po szyszkach, jestem bez makijażu i nie muszę wciągać brzucha ;) a Erykiem zajmuję się Kochana Babcia.

11 komentarzy:

agnieszka pisze...

Jaki zadowolony :) On jest coraz przystojniejszy :*

mała zuchwała czarownica pisze...

Erykowski widać że już buzinę ma świadomą, oj , tak! Dorasta Wam chłopak. Cała mama jest. Teraz bedzie tylko większy i większy ;) Bo wcześniej to nie widać bo to małe to to pomarszczone. A teraz!? Widać już jak naprawdę wygląda !!!! Buziaki!

onna pisze...

nie ma jak karmienie w plenerze :)

Hafija pisze...

Jakbym miała gdzie taki wypad robić to bym codziennie jechała! Zazdroszczę! :)

agata pisze...

tyle razy próbowałam zrobić fajne zdjęcie stóp i mi się nie udało. Twoje stópki są śliczne :)

Zakwitnij pisze...

Ależ dobrze, pozazdrościć tylko :D

eveleo pisze...

Eryk to agencie jeden no, miny masz zabójczo urocze :D

ambiguity pisze...

cudny relaks, Eryk + pies = bosko

Emma pisze...

Zazdroszczę takiej fajnej miejscówki na odpoczynek :D achhh jak ja bym chciała nad jezioro pojechać!!

Marta Be pisze...

śliczności!!!

Miłka pisze...

Też mam takie miejsce, ale niestety znacznie dalej. Od 3 lat tam nie byłam i tęsknię jak nie wiem.
A Eryk rośnie taki przystojny, że mamy córeczek już powinny zacząć się bać :)