poniedziałek, 16 lipca 2012

Riders of the Storm

Najpierw była burza...burza między mną a J. - kłótnia jakiej dawno między nami nie było. Wyszło jednak słońce i nasz wyjazd zaplanowany już dawno temu mógł się odbyć. Bilet na koncert tego, co pozostało z zespołu The Doors, był prezentem od Eryka na Dzień Ojca. Ojciec bowiem jest wielkim fanem tego zespołu. Do Doliny Charlotty pojechaliśmy w trójkę ale na koncert z oczywistych względów poszedł tylko Tata. Mama w tym czasie obserwowała jak to nasz Syn radzi sobie z zasypianiem w całkiem nowym, nieznanym miejscu. Hotel pod Kluką w Słupsku był wiec pierwszym poza szpitalem i domem miejscem, gdzie Eryk przespał noc.
W ten weekend zwiedziliśmy również plażę w Ustce gdzie złapał nas deszcz :(
 Byliśmy też w Darłowie, a tam kluczowym punktem naszego zwiedzania był Zamek Książąt Pomorskich (tak, tak, nazywa się tak jak ten w Szczecinie) i pomnik Eryka I Pomorskiego.
Nasz Młodzieniec podczas naszych podbojów turystycznych w większości czasu spał. Spał też w czasie drogi. Na szczęście zdążyliśmy wrócić przed trąbą powietrzną, która spustoszyła część województwa pomorskiego  tego dnia.

11 komentarzy:

Minecraft Bartek pisze...

Czyli wyjazd z przygodami???
Eryk jest bardzo spokojny, wg mnie on cały czas śpi na dworze ;)

T. pisze...

najwazniejsze ze wrociliscie cali i zdrowi!
ustka i dolina jest sliczna....:)

Unknown pisze...

Ominęła was ta trąba ? Myślałam o was jak się o niej dowiedziałam...
Cieszę się, że wyjazd się udał :)

eveleo pisze...

ja też byłam w Darłowie na wycieczce podczas mojego tegorocznego pobytu w Jarosławcu :)
wyglądacie bosko razem, Tobie super w zielonym (mam słabość do tego koloru), a Eryk w chuście...rozpływam się !

agulla pisze...

po burzy zawsze świeci słońce-i tego Wam życzę, więcej takich wyjazdów, pozdrawiam wakacyjnie.

Hafija pisze...

Bez burzy nie można docenić słońca :)
Cudne zdjęcia!

Gosia pisze...

Fajnie, ze tak od poczatku organizujecie sobie wypady z Maluszkiem, nam brakuje odwagi zeby ruszyc sie poza miasto, zwlaszcza przy ciagle straszacej nas tesciowej, a to zle a tamto, a to zagraza a tamto.

baśka pisze...

ja też popieram wycieczki, Wanda regularnie zwiedza okolice ;)
a co do kłótni, to u nas po narodzinach W. też niezwykle rzadko,ale jeśli to na pioruny ;)
hormony :)

Aga pisze...

najważniejsze, że wyszło słońce:) Eryk Podróżnik:)

Anonimowy pisze...

tylko jeszcze napisz, czy burza między Tobą a Jużprawie inna i godzenie inne, niż z czasu przed władaniem Eryka Pierwszego (iście pierwszego Twego Syna:)?

Marta pisze...

zazdroszczę wycieczki nad morze:) Piękne zdjęcia:)