piątek, 30 lipca 2010

Strzelanka

Dzięki rodzicom Jeszczeniemęża oraz ich znajomym Autorka miała okazję trzymać w dłoniach prawdziwą naładowaną i odbezpieczoną broń. Co więcej strzelała z niej wielokrotnie! Wnioski: nie jest to takie łatwe jak pokazują w amerykańskich filmach sensacyjnych ;)
Ofiar nie było.

1 komentarz:

Marta pisze...

też bym sobie tak postrzelała:)