Z ostatnich wpisów Autorki wynikałoby że prowadzi ona niezwykle szczęśliwe życie. Otóż nie do końca, a powód jest jeden - brak dwóch kresek na teście ciążowym. Nie pisała na blogu o tym, że to już dwanaście cykli starań minęło bezowocnie i dwa lata od odstawienia tabletek antykoncepcyjnych. Nie wspomniała też o tym, że ona i J. są już po badaniach i wizytach w klinice niepłodności i co najgorsze znają już przyczynę niepowodzeń. Etap łez i pytania "dlaczego akurat my" jest już za nią.
Ich problem niestety ma małą szansę na przeskoczenie go metodą naturalną. Dlatego zdecydowali posłużyć się metodą zapłodnienia ustrojowego IUI. Jest często zawodna, daje 20% szans ale lepsze to niż nic nierobienie. Czy trzynasty cykl starań wprowadzi zmiany w życiu Autorki i Jeszczeniemęża?
2 komentarze:
no jasne, że lepiej robić c-o-ś. a pomysłów do zastosowania jeszcze trochę jest. ostatecznie jakieś afrykańskie tańce płodnośći na plaży w deszczu przy pełni. NFZ to powinien refundować ;) uszy do góry!
witaj, ja tez startuje od IUI, jutro wizyta diagnozująca moje wyhodowane jajka :D do drugiego podejścia. Zatem zaciskam i razem walczymy! :)))))
Prześlij komentarz