Główną role w tym podejściu do IUI odegrała liczba "3". Była to nasza trzecia inseminacja. We mnie rozwinęły się piękne trzy pęcherzyki dominujące z których uwolniły się trzy komórki jajowe. Armia Jeszczeniemęża była prawie trzykrotnie lepsza niż ostatnio. W szpitalu przebywałam oficjalnie trzy dni, miałam wykonane trzy monitoringi, w pokoju były trzy łóżka...mogłabym tak jeszcze zmyślać ale najważniejsze z tego wszystkiego jest to, że tym razem mamy trzykrotnie większą szansę na ciąże :) Jest też szansa na trojaczki :\
CIEKAWOSTKA: Zobaczyłam na USG jak właśnie zapada się/pęka jeden z pęcherzyków. Naprawdę było to widać. Owulacja jak nic! Ja oczywiście też to czułam bo już od rana kuło mnie w podbrzuszu.
10 komentarzy:
Teraz się uda. Jestem tego pewna :)
NO ja też tego życzę z calego serca. jedyne może co, to aby ta "3" jednak nie dominowala dalej w tej sprawie, i by max 2 dzieci zamieszkala w brzuszku :)
Musi się udać tym razem:) wierzę w to:)
Agata
trzymam za Was kciuki
3 raz to juz bedzie szczesliwy, wierze w to głęboko! może potrójnie ;)
druhna w ciazy to najlepszy znak na przyszlosc...no i kierowca jak znalazl ;-))
trzymam kciuki
Trzymam mocno kciuki (jak bym miała 3 to bym trzymała:))pozdrawiam
fingers crossed :)
sciskam kciuki - trzy
aaaaaaa??????????? no to zaciskam żeby beta potwierdziła sikańca:)))))
Prześlij komentarz