poniedziałek, 23 maja 2011

Maj to mój ulubiony miesiąc

U naszych bocianich sąsiadów w gnieździe pojawiło się aż 5 piskląt!
I pojawiły się też polskie truskawki, prawdziwe młode ziemniaki i młoda kapusta - wyjątkowo pyszne.
Zjawiła się również u mnie psipsiółka Ewka z Anglii, która ogarnia w Polsce przygotowania do swojego wesela we wrześniu.
No i zjawiła się też moja owulacja. Spóźnialska - bo 7 dni po dniu kiedy się jej spodziewałam. Jeszczeniemąż akurat był na wyjeździe służbowym wiec efektów się nie spodziewam ale dobre i to że w ogóle raczyła mnie odwiedzić.

5 komentarzy:

Aggie pisze...

A to bardzo ladnie z jej strony. Twarda z tej twojej owulacji babka - ja bym sie na jej miejscu przynajmniej na miesiac zestresowala po takich przezyciach!
Moja tez sie spoznia co z kolei powinno mojemu prawiemezowi dac czas na powrot ze sluzbowego wyjazdu :-)

Anonimowy pisze...

no ale przyszła i to się liczy :)
widze milutko czas spędzasz, właśnie chętnie bym zjadła tych truskawek, młodych ziemniaczków, posiedziała na słonku....ehh zaraz mi lato minie a ja go nie zauważę.

onna pisze...

świetny jest ten widok z kamerki na boćki.
a owu to jak kot, chodzi swoimi ścieżkami ;)

Anonimowy pisze...

Wierzyłam w nią;) Chyba moje indiańskie imię będzie: "Wróżka Owuluszka";)
Świetnie wyglądacie Dziewczyny!

Aga pisze...

Fajnie, że owu jednak wpadła;) do mnie też, jak się okazało na usg, więc nie jest tak z nami źle;)