czwartek, 20 października 2011

Jestem zajęta, robie dziecku uszy

W ciągu ostatnich dni ogarnia mnie często nagłe zmęczenie. Ścina mnie z nóg. Czym to ja jestem taka zmęczona? W tym tygodniu ciąży mój organizm "robi" między innymi dziecku uszy. Może z tym się tak mecze? I tu moja odwieczna obawa bo skoro tak mi to długo schodzi to znaczy, że wyprodukuje duże i odstające uszy dla mojego potomka - takie jak mam ja (na zdjęciu z kokardami), mój brat, mój tata (zd po lewej na dole), jego mama a moja babcia (zd góra po prawej) i jej mama a moja prababcia (góra po lewej). To cecha przechodząca z pokolenia na pokolenie i jak widać nadal dominująca.

Gdy byłam dzieckiem to był mój największy  kompleks - uszy. Teraz na szczęście potrafię się już z tego śmiać ale nie chciałabym aby moje dziecko przeżywało to co ja gdy byłam mała.

Nadzieja jest w Jacku. Jego uszy są drobniutkie, malutkie i idealnie przylegają do głowy.  ;)




8 komentarzy:

Ags pisze...

Tylko sie za bardzo nie rozpedz bo potem bedziesz musiala przyplaszczac :)

Kass pisze...

Hehe fajnie zabrzmiało :)

agulla pisze...

uszy są ok, nie bądź taka krytyczna!

Anonimowy pisze...

skup się lepiej na robieniu tych uszów:) za małe też są nieładne:)

Anonimowy pisze...

a może będę idealne skoro to takie meczące??? :)

Marta pisze...

uszy będą ok:) zobaczysz- tak i cały jagodziak:)

ZEZUZULLA pisze...

Pocieszę Cię, że Jul ma duże i odstające uszy i... UWIELBIAM je:D
Tak serio, serio! Uważam że są bombastyczne:D I nie wiem ile u mnie zajęła produkcja, w każdym razie jest idealnie:D

Emma pisze...

A mój mąż ma jedno ucho bardziej odstające niż drugie, na początku nie chciałam z nim chodzić przez to ucho haha :D dlatego lepiej, żeby maluszek odziedziczył po nim nos, który znowu ja mam wielgachny jak poznańska pyra ;)