niedziela, 22 stycznia 2012

Ale jak się przygotować?

Rozróżniłam wśród znanych mi przyszłych mam dwa podejścia do przygotowań do porodu i macierzyństwa. Pierwsze - gdy kobieta zdaje się tylko na swoją intuicję matczyną i pomoc zaufanych osób. Niekoniecznie chce wiedzieć krok po kroku i ze szczegółami jak odbywa się np. proces porodu, bo najzwyczajniej w świecie nie może potem po nocach spać. Po prostu boi się i  rozumiem to.
Ja jednak należę do tej grupy kobiet które chcą wiedzieć wszystko. Wiedza o tym co mnie czeka, i co ewentualnie może się przydarzyć, uspokaja mnie i oswaja z zagadnieniem. Stąd też nasza obecność w szkole rodzenia, moje spotkania z położną, czytanie książek, forumowe pogadanki z "jużmamami" i śledzenie poczynań mam lub "jeszczeniemam" z innych blogów, a nawet wypytywanie własnej mamy jak to było kiedyś. Niestraszne mi nawet filmiki z porodów łącznie z nacięciem krocza. Mogę nieskromnie powiedzieć, że w ciągu ostatnich 4 miesięcy moja wiedza o ciąży, porodzie i wczesnym macierzyństwie z totalnego zera stała się dość pokaźna. To wcale nie oznacza, że będę się stosować do każdej wskazówki i rozwiązania o którym usłyszałam albo przeczytałam.
Jest to dla mnie coś, co porównuję do robienia zakupów. Aby np. kupić spodnie, obchodzę całą galerię - wszystkie sklepy ze spodniami, oglądam i mierze, tak aby na koniec zadecydować która para z którego sklepu najbardziej mi pasuje. Podobnie chce zrobić z tymi sprawami. Chcę poznać każdą możliwość, aby potem wybrać tą, która mi najlepiej odpowiada. Tak wiec jestem zdecydowana już, że nie chciałabym urodzić przez cesarskie cięcie, i nie mam nic przeciwko znieczuleniu zewnątrzoponowemu. Wiem też, że za wszelką cenę chcę karmić piersią. Staję się powoli zwolenniczką niezbędnego minimum jeśli chodzi o kosmetyki dla niemowląt i przyrządy do jego obsługi. Wypracowałam również gust ciuszkowy dla naszego Apacza - mam nadzieję, że będzie lubił groszki, czerwone serca, żaglówki  i intensywne kolory.

10 komentarzy:

T. pisze...

jestem taka sama , musze wszystko wiedziec a pozniej to co najdogodniejsze wybieram na koncu :)

baśka pisze...

ja jestem gdzieś pomiędzy, czytam, sprawdzam, porównuję, ale za dużo też wiedzieć nie chcę właśnie ze strachu.

Anonimowy pisze...

No to czytaj, przynajmniej później będę miała encyklopedię ciążowo-noworodkową i to nie tylko teoretyczną pod ręką :) zestaw naprawdę pokaźny :)

Aga pisze...

Wiesz ja mam podobnie, najpierw musze wszystko poczytac, przejrzeć, dotkąć itd aby samemu wyrobic sobie zdanie. Tez od samego poczatku ulubionym programem stał się program emitowany tutaj czesto prosto z porodówki a lekturami stały się rózne portale na temat ciąży, rozwoju maluszka itd. Jedynie nabylam dwie ksiazki traktujące już głownie o pierszym roku zycia dziecka. Ale jeszcze za nie sie nie wzielam. Na razie zbieram w glowie pomysly na to co potrzebujemy do urządzenia przytulnego kącika dla naszej dziewczynki, ale tez jestem za niezbędnym minimum. Pozdrawiam. Aha, a brzuszek masz piekny:)

Ags pisze...

Też jestem w twojej grupie - wiedza to potęga, jak mawiali wielcy Polacy. Ale już co niektóre konkretne wnioski i wybory nam się różnią :-)

Emma pisze...

ja mam jak Baśka, czyli po środku - niby dużo czytam, ale są tematy o których myślę, że najlepiej będzie przekonać się na własnej skórze :)

clatite pisze...

Połowę z tego przeczytałam, też lubię być na bieżąco. Tylko później w praktyce i tak po swojemu trzeba się ustawić, mnie niektóre poradniki niepotrzebnie zestresowały. Ale Ty chyba na luzie podchodzisz :)

romashka pisze...

Jak masz "Kontinuum", to jeszcze zasuwaj po "Bliskość rodzi więź" :)

Ja tam z tego składu posiłkowałam się tylko KOntinuum właśnie i "w oczekiwaniu..." (do czasu). Potem poszłam na żywioł ;)

romashka pisze...

A.... sorry, jeszcze BLW mi pomogło baardzo!

Marta Be pisze...

dokup koniecznie więź daje siłę Evelin Kirkilionis!