Tak Synku, Tata nazywał Cie na tym etapie Twojego życia - w nieobraźliwym tego słowa znaczeniu - Pizdusiem. Trochę się mu nie dziwię, bo stałeś się przekomiczny w tym co wyprawiasz.
Śmiejemy się z Ciebie gdy na czworaka próbując raczkować bujasz swoim ciałkiem w przód i w tył. Śmiejemy się bo wyglądasz jak karzełek gdy prostujesz nogi i unosisz pupę mając dłonie wciąż na podłodze. Śmiejemy się gdy czołgasz się jak zawodowy żołnierz do kuchni i zaglądasz zza rogu lodówki a z usta kapie Ci ślina. Śmiejemy się gdy łapczywie zabierasz się do zjadania nam nosów jak tylko znajdą się w zasięgu Twojego kochanego pyszczka. Śmiejemy się gdy widzimy Cię jak nieporadnie starasz się złapać śliską gruszkę czy banana w dłoń i jak rozsmarowujesz sobie dynię z brokułem na twarzy (a jednak). No i te miny! A już szczególnie bawi nas Twój widok po posiłku.
You make my day Baby :D
5 komentarzy:
Hmmm, mój małżonek mówi czasem pizduś - plastuś :) Czule, oczywiście. Ale wiesz, że to jest obraźliwe w niektórych sferach??? :D
Fajna brokułowa maseczka:)pewnie na pierwsze zmarszczki hahaha
Ostatnie zdjęcie - bezcenne!
Cudowni :)
Agnieszka tak wiem. U nas w domu zdecydowanie nie jest to obraźliwe słowo. Pewnie za tydzień J. wymyśli nowe przezwisko. Ja ostatnio mówię Mysia-Ptysia.
Prześlij komentarz