Dni powszednie ciągną się bezlitośnie. Gdy jestem w pracy marze o tym aby być już w domu z moimi mężczyznami. Tak jakoś ostatnio doskonale wychodzi nam spędzanie razem czasu. W weekend mamy dwa dni dla siebie kiedy spacerujemy, razem gotujemy i bawimy się z Eryśkiem.
Ostatnio w weekend zawędrowaliśmy do szczecinskiego muzeum. Eryk nie był zbytnio zainteresowany eksponatami ale za to przewędrował na raczkach całą salę muzealną.
3 komentarze:
to się nazywa "gruntowne" zetknięcie z kulturą ;)
a jaki szczęśliwy ! niby nie zainteresowany, ale nie bój się, zorientowany w sytuacji :)
widocznie nie było nic co by było godne zainteresowania, a podłoga zawsze kryje tyle ciekawych zakamarków :)
Prześlij komentarz