To byłby koniec wizyt w klinice w tym cyklu. Pęcherzyki na szczęście popękały co przepłaciłam dwudniowym kluciem, wręcz bólem w dole brzucha. To była owulacja. Uwolniły się 3-4 komórki jajowe. Jestem więc jeszcze przez moment superpłodna. Na tyle płodna, że boję się nawet patrzeć na Jeszczeniemęża ażeby od tego patrzenia nie zajść w supermnogą ciąże ;) Już napewno nie dam się namówić na żadne hormony.
5 komentarzy:
no ladnie! Wez moze na te kilka dni sie z domu wyprowadz, bo faktycznie w Twoim stanie to nawet przebywanie w tym samym pomieszczeniu moze byc niebezpieczne.
a ja bym zaryzykowała sex prokreacyjny ;)
też mi się nie podoba to faszerowanie hormonami. wszystko teraz się czymś ulepsza, od kurczaków po nasze jajniki ;)
Hmm... ja bym zaryzykowała.
Ale ja to ja ;)
Tak właśnie myślałam że też bym zaryzykowała:) ale co tam gdybać. pozdtawiam
Prześlij komentarz