Eryk "zobaczył" pierwszy raz morze. Chyba nie był zachwycony bo w większości czasu coś mu nie pasowało i płakał. W restauracji nie dał nam zjeść jak się należy. Najpierw ja zabawiałam naszą Godzillę a J. w pośpiechu pożerał pizze, a potem była zmiana i ja jadłam zimny już makaron, a Jacek zajmował się Wyjcem. Uspokoił się dopiero gdy musieliśmy opuścić już Międzyzdroje i wracać do domu.
Za to nasz Syn lubi jeździć autem. Tym lepiej dla nas, bo właśnie staliśmy się dumnymi posiadaczami naszego pierwszego w życiu volvo.
9 komentarzy:
też nie mogę sie już doczekać wyjazdu nad morze..
Zazdroszczę i wypadu i tego lubienia jeżdżenia autem ;)
Skoro Volvo to Eryś nie ma innego wyjścia - musi lubić :) Taki mały a już wie co dobre :)
Wito dopiero niedawno polubił jazdę samochodem, więc możecie uznać, że jesteście szczęściarzami, a płacz w nowym miejscu u takiego maluszka to norma
Się młody jodu nawdychał :D zazdroszczę Wam tego wypadu :)
Ależ mi się marzy mieszkanie nad morzem! Albo w takiej odległości, żeby można się było, jak Wy, na wycieczkę machnąć.
Eryk doceni takie wyjazdy, jak tylko będzie miał okazję wymoczyć pupę w słonej wodzie i wytaplać się w błotku :)
A może młody nie lubi lansu i dlatego płakał? ach zazdroszczę Wam tej bliskości to morza- chętnie oddałabym za to bliskość do gór.
wózek pięknie się prezentuje :)
Wy też jesteście z tych szczęściarzy, którzy mieszkają nad morzem ? zazdroszczę :) Eryk doceni kiedyś jego uroki, chyba, że wybierze góry :)
@Eveleo My ze Szczecina, nad morze mamy 1,5 godziny drogi ale zdecydowanie wolimy góry.
Prześlij komentarz