Syn mozolnie ćwiczy swój mały aparat mowy. Aktualnie jest na literze 'b". Wciąż powtarza by...by...by...by.. wydając z siebie jednocześnie odgłos turkotania. Robi to godzinami...zaraz po przebudzeniu, podczas ssania piersi (!) i w kąpieli. Produkuję ogromne ilości śliny, która w formie fontanny wydostaje się z jego ust. A przy tym ma zawsze taką poważną minę.
3 komentarze:
Nie wiem jak to bedzie u was, ale u nas brrrrr (ze niby samochod:)) jest caly czas w modzie. Od jakiegos roku:p Mam wrazenie, ze mezczyzni motoryzacje maja we krwi:)
NO i jak tu go nie kochać :) najsłodszy Eryk!
:) u nas przeszła własnie faza plucia sliną na wszystko ale Zosia pcha wszystko do buzi teraz i ślina sama wypływa jej bokami i dosłownie można jej koszuleczki wykręcać są takie mokre... moja to aktualnie w ogole różne kąbinacje liter próbuje a najchętniej gada z butelką albo własną rączką w buzi... nie wiem czemu:)
Prześlij komentarz